19 stycznia w dzielnicy Leszczyny odbyły się uroczystości związane z 67 rocznicą "Marszu Śmierci" – morderczej tułaczki dziesiątek tysięcy więźniów obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, którą hitlerowcy zarządzili w styczniu 1945 roku.
Trasa marszu prowadziła również przez naszą miejscowość. Tutaj, w pobliżu stacji kolejowej Rzędówka zamordowano 288 więźniów.
Pochowano ich w zbiorowej mogile przy torach kolejowych. W maju 1958 r. szczątki pomordowanych ekshumowano i przeniesiono na cmentarz centralny w Gliwicach. W 1966 r. w Leszczynach, niedaleko stacji kolejowej, odsłonięto pomnik upamiętniający pomordowanych.
Właśnie w tym miejscu w miniony czwartek przed godziną 18.00 licznie zgromadzeni uczniowie Gimnazjum nr 2 im. Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata zapalili świece.
"Płonie 288 świec. Każda z nich symbolizuje jedno życie - rozpoczął uroczystość dyrektor gimnazjum Krzysztof Kalinowski. - Chcielibyśmy, aby to dzisiejsze spotkanie stało się tradycją i co roku licznie gromadziło uczniów naszego gimnazjum, ale także mieszkańców Leszczyn. Jesteśmy winni pamięć ofiarom wojny, które w tym miejscu zakończyły swą męczeńską drogę".
"Leszczyny to miejsce śmierci, ale także nadziei i pamięci – dodał historyk Tomasz Zając.
- Nadziei, bo przecież wielu mieszkańców Leszczyn, Czerwionki i Książenic z narażeniem życia ukrywało więźniów z obozu w Oświęcimiu, zbiegłych z konwoju podczas "Marszu Śmierci". I wreszcie pamięci, którą podtrzymywać ma między innymi dzisiejsza uroczystość".
Hołd poległym złożyli uczestniczący w uroczystości: zastępca burmistrza - Andrzej Raudner, naczelnik wydziału edukacji - Iwona Flajszok, przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Katowicach - Włodzimierz Kac, rabin Joshua Ellis, ks. proboszcz Henryk Reske z parafii ewangelicko-augsburskiej, ks. Paweł Til z parafii pw. św. Andrzeja Boboli w Leszczynach, radny Waldemar Mitura oraz przewodnicząca rady dzielnicy Leszczyny Osiedle - Grażyna Strzelecka.